środa, 3 kwietnia 2013

Kraków

Swoją podróż do Krakowa rozpoczęliśmy od tradycyjnego przystanku na kawę. Ostatnio na stacjach Shell pojawiły się ponad 500kg automaty coffee heaven express, w których można się napić kawy serwowanej w ich kawiarniach- ja do swojej latte nie miałam żadnych zastrzeżeń :) Aż boję się pomyśleć, jak zmieni się cena kawy kiedy podniosą podatek vat z 8% do 23%.


 

Nie mieliśmy żadnego problemu z trafieniem do Naszego apartamentu. Zawsze byłam zadowolona z wycieczek zakupionych na grouponie i tym razem też się nie zawiodłam. Apartamenty Angel House są położone dokładnie w połowie drogi między krakowskim rynkiem, a żydowską dzielnicą Krakowa- Kazimierzem. Apartamenty powstały z podziału dwóch lub więcej mieszkań w kamienicy i zostały gruntownie odnowione. Każdy z nich posiada własną łazienkę. Jedynym minusem jest to, że jadalnia nie jest ogrzewana i jest tam bardzo zimno. Co do śniadań, które są wliczone w cenę, to nie można mieć do nich zastrzeżeń: było pieczywo, nabiał, szynki, warzywa, owoce, mleko, płatki i soki owocowe, a więc standardowe "europejskie śniadanie" w formule bed and breakfast. Na zdjęciach poniżej widać Nasz pokój oraz miłą niespodziankę od obsługi :)




Niestety pogoda Nam kompletnie nie dopisała i mogliśmy zapomnieć o zwiedzaniu. Za to czynnie zajęliśmy się poznawaniem krakowskich knajpek i kawiarni. Na pierwszy obiad wybraliśmy się do polecanych przez moją koleżankę Trzech Papryczek. Jest to lokal o włoskim charakterze w którym jadłam najlepszą pizze świata z szynką tak cieniutko pokrojoną, że przypominała pergamin- pychotka! :) Szczerze polecam, bo jeżeli będę w Krakowie na pewno znowu się tam udam. Ich strona internetowa delikatnie mówiąc nie jest zachęcająca i kompletnie nie oddaję charakteru tej knajpki -> http://www.trzypapryczki.krakow.pl/pl/, mimo to polecam dla smaku tej cudownej pizzy!

Nie ukrywam, że najprzyjemniej czas spędzało mi się na Kazimierzu. Byliśmy m.in w Alchemii i Singerze. Oba puby są w podobnym klimacie żydowskiej bohemy. Można w nich napić się piwa i porozmawiać przy naprawdę fajnej muzyce. Punktem obowiązkowym były tak popularne zapiekanki na Kazimierzu, które można kupić w małych budkach prawie na każdym kroku. Z drugiej strony nie wiem dlaczego te zapiekanki się tam tak przyjęły, chyba po prostu piwosze wracając z hulanki lubią dobrze i prosto zjeść. Nigdy w życiu nie widziałam tylu rodzajów zapiekanek w jednym miejscu :)

Miejsce, które chciałabym Wam szczególnie polecić to kawiarnia Szafran. Zlokalizowana jest też na Kazimierzu. Jest to jedna z tych kawiarni, które są moim marzeniem: kameralna, z gronem stałych klientów, z pyszną kawą i ciastami. Podawanego tam cappuccino nie zapomnę do końca życia :) Nie wspomnę już o torciku czekoladowym z sosem malinowym. Do tego przepyszne śniadania ze świeżym pieczywem, marmoladą, sałatką z rukoli i pesto. Znajdzie się również coś dla piwoszy i wielbicieli mocniejszych trunków- jednym słowem ... Serdecznie polecam!

A tutaj ich profil na facebooku -> http://www.facebook.com/pages/Szafran-Cafe/351704244852344


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz